serwis specjalny: BOSKO.PL



.: Historia

Początki

Wszystko zaczęło się jesienią 2000 roku w Płocku. Duszpasterz akademicki, ks. Romek Wortolec, rozpoczął celebrowanie niedzielnych Eucharystii dla studentów. Wkrótce "20-stka", bo taką nazwę nosi ta msza święta, gromadziła dość liczną grupę młodych ludzi. I tak jest do dziś. Każdej niedzieli młodzi spieszą do płockiej Stanisławówki, by tam, jak Apostołowie w Wieczerniku, choć przez chwilę trwać przed Panem na modlitwie: być, świadczyć i uczestniczyć w łamaniu chleba, wsłuchiwać się w Słowo Nauczyciela. i powrócić do domu, umocnieni faktem spotkania z Nim.

Gdy dzień się już chyli i ma się ku wieczorowi, dolny kościół Stanisławówki zaczyna spowijać niedojrzałe światło, a palące się na ołtarzu świece rozsiewają tajemny blask. Eucharystia ta posiada sobie tylko właściwy charakter. Decyduje o tym między innymi oprawa muzyczna, którą jako zespół staraliśmy się możliwie najlepiej realizować.

I tak formalnie zaczął swe istnienie zespól. Jego początkowy skład stanowiło zaledwie kilka osób. Powoli jednak zainteresowanie muzyczną współpracą w zespole ogarniało coraz szersze kręgi młodych i utalentowanych. Ich młodzieńczy dynamizm przejawiał się w pomysłach, aranżacjach, projektach na przyszłość, zmieniających się składach osobowych, a nawet w nazwie zespołu. Najpierw Po prostu My. poprzez Go Free (spolszczona wersja GOFRY spotykała się z ogólnym zainteresowaniem) aż do Acoustic Praise.

Czyżby koniec?

Czas był - jak zawsze - nieubłagany. Trzyletnie wspólne muzykowanie w Płocku kończyło się. Dlaczego? Studia, przeniesienie ks. Mańka. Młodzi, kontynuując edukację, wyjechali w różne zakątki całej Polski. Wydawało sie, że to już koniec działalności zespołu. Nic może przecież wiecznie trwać... A jednak? Wiecznie - nie, ale czas jakiś czemuż by nie!

To było zbyt piękne i wartościowe dla nas.! Nie mogliśmy ot tak sobie to wszystko, co się działo odłożyć do wspomnień. Co więcej, nie chcieliśmy tego. Nowe próby, spotkania, koncerty, rekolekcje z naszym udziałem - to wszystko utwierdzało nas w tym, że czas wspólnego muzykowania stanowi dla nas całkiem nowe doświadczenie. To czas odkrywania w każdym z nas Boga. Ktoś powie: przecież to oczywiste. Jednak są takie ludzkie sprawy, takie czyny serca, o których każdy myśli, że je zna, bo wszyscy o nich mówią. Twierdzą, że umieją, że znają, bo się o nich uczyli, dowiedzieli się o nich od innych, czytali o nich, a więc są takie oczywiste. A tymczasem właśnie te najprostsze, najoczywistsze sprawy są dla człowieka najtrudniejsze. I z nami było podobnie. Z każdą Eucharystią, próbą, nową piosenką odkrywaliśmy GO!

W każdym z nas jest ON

Towarzyszy nam świadomość, że charakter naszych utworów być może nie do końca mieści się w ramach muzyki liturgicznej. Zawsze jednak staraliśmy się spełniać postawione sobie zadanie - służba i animacja podczas mszy świętej, rekolekcji, skupień. Czy myśleliśmy o koncertach? Raczej nie... Koncert to duże wyzwanie, z którym wcześniej czy później musieliśmy się zmierzyć. Stało się! Zmierzyliśmy sie z nim bardzo szybko...

Jak powstawały piosenki? Każdy utwór ma swoją historię, swoje korzenie w Piśmie Świętym.i potem coś zaczynało mówić samo w naszym sercu. Coś mówi w naszym sercu do Boga, który jest w nas, o nas się troszczy i nas trzyma, choć niejednokrotnie odchodzimy od Niego, upadamy. On przy nas ciągle jest, umacnia nas, choć jesteśmy słabi, choć uchwycić Go nie możemy. Do Niego mówi nasze serce. W każdym z nas jest ON.tę prawdę odkrywaliśmy dzień po dniu. A to, co ma korzenie w naszym sercu, to modlitwa. Uboga, zwyczajna, prosta. no i akustyczna!

A przyszłość?

Ta zawsze nieodkryta i niezbadana. Na razie pracujemy nad krążkiem. Ta praca trwa i trwa...ale determinacja z naszej strony jest ogromna, zapewniamy, że płyta się ukaże. Po co? Zdajemy sobie sprawę, że i bez nas rynek muzyczny obfituje w coraz to nowsze projekty i przedsięwzięcia. Muzyka religijna nie stanowi tu żadnego wyjątku - i bardzo dobrze. Każda relacja z Bogiem, każda modlitwa jest godna tego, by ją uwiecznić, nawet na czymś nietrwałym i marnym. A ponieważ Bóg pragnie od nas modlitwy, my pragniemy Mu ją ofiarować. Właśnie poprzez nagranie tego krążka. Choć prosta i nieśmiała, nie bez potknięć, nasza modlitwa niech będzie jak glina w ręku Garncarza, który uczyni z nią jak najlepiej potrafi, wedle swej woli. Przecież z Jego ręki ona pochodzi i do Niego należy...

Acoustic Praise na Facebook "Acoustic Praise na MySpace